Ariana dla WS | Blogger | X X

niedziela, 21 stycznia 2018

Jeden krok - Heather Gudenkauf

Wyobraź sobie, że jest zwykły dzień, jeden z najnormalniejszych dni, prowadzisz dziecko do szkoły jak zwykle, potem idziesz do pracy lub wracasz do domu. Twoje dziecko uczy się w podstawówce, jest więc za małe, żeby do szkoły chodzić samo. To ma być zwykły, szary dzień, jeden z wielu, nie przeczuwasz, więc nic, działasz jak z automatu. Z córką bądź synem, żegnasz się jak zawsze, dajesz buziaka, życzysz miłego dnia lub po prostu mówisz, że zobaczycie się za parę godzin. 

Jednak dłuższą chwilę potem słyszysz w radiu bądź od znajomego rodzica, że  w szkole zamknął się uzbrojony człowiek i Twoje dziecko jest w niebezpieczeństwie. Jak najszybciej udajesz się do szkoły, aby dowiedzieć się czy to prawda. Jak zwykle podczas takich wydarzeń krąży mnóstwo plotek. Teraz zamiast informacji o uzbrojonym mężczyźnie, słyszysz także inne pogłoski... że w szkole jest bomba, że to jakiś były uczeń lub któryś z rodziców. 

Oczywiście nie pozwalają Ci wejść do szkoły, jedyne co możesz zrobić to stać tam i modlić się, aby Twoje dziecko bezpiecznie wróciło do domu, aby to wszystko okazało się tylko snem. 

Widzisz ludzi wokół, których tak samo jak Ciebie dotyczy ta tragedia.. Widzisz mężów nauczycielek, żony nauczycieli, innych rodziców, których dzieci są dzisiaj w szkole lub rodziców, których dzieci dzisiaj nie posłali do szkoły, lecz muszą tam być, bo to ich praca. Każdy z Was ma powód, aby tam stać i czekać na jakikolwiek ruch policji lub tego kogoś kto znajduje się w szkole. Zastanawiasz się tylko nad tym jaki powód ma ta osoba, aby narażać na niebezpieczeństwo dzieci. 

Czy to możliwe, aby był to jakiś dawny uczeń, który próbuje się zemścić na nauczycielu lub nauczycielce? Czy może rodzic, który chce się zemścić na żonie za to, że nie pozwala mu się widzieć z dzieckiem? Czy to jednak wystarczający powód, aby wchodzić do szkoły z bronią? 


"Jedna szkoła. 
Jeden uzbrojony mężczyzna.
I Twoje dziecko." 



______________________________________________________

To moja kolejna zdobycz za dziesięć złoty. Tym razem kupiłam to w księgarni, nie w Biedronce. Muszę przyznać, że dzięki takim promocjom poznaję ciekawe książki, na które być może bym nie spojrzała, gdyby stały grzecznie na półce pośród innych dzieł autorów, których nazwisko zaczyna się na literę "G". Z reguły jak wchodzę do księgarni to zerkam na promocje lub nowości, na inne półki patrzę, gdy szukam konkretnego autora. 

Cieszę się, że trafiłam na Heather Gudenkauf, bo być może będzie to początek mojej przygody z tą autorką. Muszę przyznać, że ta książka mnie naprawdę pochłonęła. Jest w formie relacji paru osób, poznajemy ich oraz możemy dowiedzieć się jak wyglądało ich życie do tej pory, jak wpłynęło na nich to wydarzenie i jak to przeżywają. Oprócz tego autorka trzyma nas w niepewności do ostatnich stron, nie wiadomo kto jest na tyle zdesperowany, aby wejść do szkoły z bronią i nie wiadomo czy wszyscy wyjdą z tego cało. Chyba właśnie przez tą niepewność książka tak wciąga, chcesz czytać kolejną stronę i kolejną, bo liczysz, że zaraz wszystko będzie jasne, ale gwarantuję - tak nie będzie. 

Po raz kolejny nie zgadłam kto stoi za tym wszystkim i właśnie po tym poznaję czy książka jest dobra czy nie. Nie chcę się rozwodzić nad językiem, bohaterami i innymi sprawami, bo takie rzeczy rzadko kiedy kogoś zachęcają do przeczytania danej książki. 

Gdybym miała szybko powiedzieć kto w tej książce mi zaimponował, to muszę powiedzieć, że jest to Pani Oliver i jej mąż oraz uczennica o imieniu Augie. 

A jeśli chodzi o powód, dla którego kupiłam tę książkę to jest to oczywiście jej cena, ale też cytat, który dodałam wyżej. ;-) 




2 komentarze:

  1. Ciekawie skonstruowana recenzja :D Miło się czyta, aczkolwiek sama treść chyba nie przypadłaby mi do gustu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od gustu jaki się lubi. :) A ja wiem, że Ty lubisz się bać, więc faktycznie - ta nie wystraszyłaby Cię dostatecznie mocno, żebyś bała się robić jeść hahaha :*

      Usuń