Autor: Witold Szabłowski
Tytuł: Merhaba
Ilość stron: 256
Gatunek: Literatura faktu, reportaż
Wydawnictwo: W.A.B.
Merhaba to opowieść o Turcji, stworzona w sposób bardzo przystępny i czytelny. Muszę przyznać, że początkowo bałam się czy przebrnę przez te książkę, ale moje obawy okazały się być nieuzasadnione.
Co znajdziesz w książce?
Autor w Turcji wylądował całkowicie przypadkowo, ale zakochał się w tym kraju i co jakiś czas do niego wraca. W jego książce da się wyczuć miłość jaką darzy Turcję. Chciałabym kiedyś przeczytać taką książkę o Polsce napisaną przez obcokrajowca.
Z książki nauczysz się paru słówek po turecku, ale przede wszystkim poznasz wady i zalety tego kraju jak i ludzi.
Pojawiają się tam również reportaże z tomu "Zabójca z miasta moreli" i przyznam, że są naprawdę ciekawe. Jak już wyżej wspomniałam, oprócz tego mamy słowniczek turecko-polski i do każdego słówka mamy anegdoty lub ciekawostki.
Autor wyjaśnia m.in. co w Turcji oznacza starszy brat - coś o wiele poważniejszego niż w naszej kulturze; jak ważnym napojem jest herbata - napój, którego parzenie jest na tyle ważne, że nie można zajmować się tym prowadząc jakiś inny biznes; jak należy dogadywać się z taksówkarzami, żeby nie zostać oszukanym i jak traktuje się kobiety oraz wiele, wiele innych.
Poznasz kulturę Turków, ale też mnóstwo sprzeczności jakie zachodzą między ludźmi -z jednej strony mamy islamistów, a z drugiej ludzi, którzy są temu przeciwko. Turcja to nie tylko piękne zabytki, ale przede wszystkim właśnie ludzie.
Mi osobiście Turcja kojarzy się z muzłumanami i kebabem i w sumie nie pomyliłam się w swoich skojarzeniach. Aczkolwiek to tylko cząstka tego co wiedziałam w porównaniu do tego czego się dowiedziałam o tym kraju.
Czy po przeczytaniu tej książki chciałabym tam pojechać?
Przyznam, że trochę tak, ale przerażałaby mnie wizja kieszonkowców lub ludzi, którzy mogą mnie w jakiś sposób oszukać. Nie wiem czy czułabym się tam bezpiecznie, chociaż trzeba przyznać, że autor pokazał nam tez piękno tego kraju, które w pewien sposób kusi, aby tam pojechać.
Cieszę się, że urodziłam się w Polsce, w kraju, w którym nie istnieje coś takiego jak honorowe zabójstwa. Nie wyobrażam sobie zakrywania włosów czy siedzenia wyłącznie w domu lub bycia karana za to, że się uśmiechnęłam do mężczyzny czy z nim rozmawiałam. Zdecydowanie to jest wielkim minusem Turcji i czymś czego nigdy nie zrozumiem.
Czy książka mi się podobała?
Bardzo. Przeczytałam ją szybko, bo jest napisana w takiej formie, że czas przy niej jest naprawdę czasem mile spędzonym. Autor nie zanudza, przytacza ciekawe historie i można wiele wynieść z tej lektury. Jak to powiedział Marcin Meller „(...) Gdybyście mieli przeczytać jedną, jedyną książkę o Turcji, to macie ją właśnie przed sobą.”.
Dlatego polecam Wam Merhabe, nawet jeśli nie jesteście fanami tego kraju lub nie czytacie książek o różnych państwach i kulturach. Myśle, że sposób w jaki została napisana przypadnie Wam do gustu, a oprócz tego coś o tym kraju zostanie Wam w głowie i kto wie.. może nawet skusicie się, aby tam pojechać? A może już byliście w Turcji i będziecie mogli porównać swoje doświadczenia?
Powiem tak, na pewno nie będziecie żałować spędzonego czasu przy tej książce. :)
Za egzemplarz i herbatkę dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Było pysznie!