Ariana dla WS | Blogger | X X

środa, 29 listopada 2017

#8 Losing hope - Colleen Hoover

"Zakochuję się w Tobie, Sky - szepczę tuż przy jej ustach. - Strasznie się zakochuję. 
Ale chociaż to słowo pięknie brzmi i idealnie opisuje, na jakim etapie jesteśmy, wiem, że to kłamstwo.
Bo ja wcale się w niej nie zakochuję. Ja ją kocham. I to kocham ją od czasów, gdy byliśmy dziećmi." 

Jedna z najpiękniejszych powieści o miłości i przyjaźni jaką do tej pory czytałam. To moje drugie spotkanie z tą autorką i jestem przekonana, że będzie ich więcej. Czuję, że będę musiała dodać jej nazwisko do listy "przeczytam wszystkie powieści...". 
Coś pięknego. 

Powieści Colleen Hoover trafiają na listy bestsellerów, zaliczane są do kategorii New Adult (o czym ja pierwszy raz słyszę) oraz literatury młodzieżowej. 
____


"Losing Hope" 



Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 355
Kategoria: literatura młodzieżowa, New Adult 

Jakiś czas temu przeczytałam książkę "Hopeless" i byłam pod ogromnym wrażeniem. Postanowiłam sięgnąć po więcej, wybrałam, więc "losing hope", bo widziałam ją na paru blogach. Okazało się, że jest to opowieść właściwie taka sama jak "Hopeless", lecz przedstawiona oczami innego bohatera. W "Hopeless" narratorką była Sky, a w "Losing Hope" narratorem jest Dean Holder. 

Holder (nie pozwala mówić na siebie Dean) to osiemnastoletni chłopak, który wydaję się być zdecydowanie zbyt dojrzały jak na swój wiek. Choć próbuję być beztroskim nastolatkiem, to przeszłość nie do końca mu na to pozwala. Gdy miał sześć lat, jego życie wywróciło się do góry nogami i od tej pory nosi w sobie poczucie winy. Czuje, że zawiódł jedną z najważniejszych osób w jego życiu i nic nie jest w stanie tego zmienić. Aby w jakikolwiek sposób naprawić swój błąd, postanawia zaopiekować się tą, której nie stracił - swoją siostrą - Les. 
Holder i Les są bliźniakami, być może przez to są do siebie tak przywiązani. Ich relacje są zupełne inne od rodzeństw, które znają. 

Los, niestety bywa bardzo przewrotny i Holder po raz kolejny traci osobę, którą postanowił się opiekować i nigdy nie pozwolić nikomu jej skrzywdzić. 
Ta sytuacja tylko utwierdza go w przekonaniu, że jest beznadziejny. Zawiódł dwie najważniejsze osoby w swoim życiu i nie może sobie tego wybaczyć. 

"Bo jedno jest kurewsko pewne - jestem właśnie hopeless, beznadziejny."

Któregoś dnia będąc w sklepie, zauważa dziewczynę, która niesamowicie przypomina mu jego Hope - przyjaciółkę z dzieciństwa, którą zawiódł. Nie wie jak ma się w tej sytuacji zachować, zupełnie traci głowę. Okazuję się, jednak, że dziewczyna nazywa się Sky - jest aktualnie świeżym tematem do plotkowania, rzekomo przez okno jej sypialni wchodził niejeden chłopak. 

Holder nie daję się tak łatwo przekonać, ma wrażenie, że te oczy, usta, włosy - to oczy, usta i włosy Hope. Postanawia poznać bliżej tę dziewczynę, a okazja ku temu nadarza się wyjątkowo szybko - zastaje Sky zdyszaną pod swoim domem. 
Postanawiają codziennie razem biegać, lecz ten plan szybko bierze łeb, gdyż Holder, przez swoją przeszłość, stał się bardzo impulsywny. 

Znają się bardzo krótki czas, a przy każdej okazji wywiązuje się między nimi kłótnia. Holder ukrywa bardzo wiele, Sky to czuje, ale nie zdaje sobie sprawy, że może to dotyczyć jej. 

Zaczynają się w sobie zakochiwać, lecz ich droga nie jest usłana różami. Wszystko wydaję się dziać na przekór. Czy pokonają to czym doświadczył ich los? Czy Sky to Hope? Co się stało z małą dziewczynką, którą zawiódł Holder? Dlaczego tak bardzo nienawidzi imienia "Dean"? I co się stało z jego siostrą? 
Zapewniam, że odpowiedzi na te pytania bardzo Was zaskoczą, a nawet... wzruszą. 

"-Jestem wściekła na Ciebie. - przyznaje. - Ale mimo to ani na chwilę nie przestałam pragnąć, żebyś był tutaj ze mną. Te słowa pozbawiają mnie tchu. Jednocześnie jednak moje płuca wypełniają się jej oddechem. Ona pragnie, abym był tutaj. To najlepsze uczucie na świecie. " 


___

Jestem absolutnie oczarowana tą historią. 
Dawno nie czytałam czegoś tak pięknego. 
Colleen Hoover idealnie opisała relację damsko - męską taką jaka powinna być. Każdy związek powinien opierać się na miłości, wsparciu i przyjaźni. 
Jest to piękna opowieść o tym, że nigdy nie powinno się tracić nadziei, bo zawsze jest szansa, że wszystko się ułoży. Po burzy zawsze wychodzi słońce i właśnie to obserwujemy u Holdera i Sky. Mimo ogromnej burzy z jaką musieli się zmierzyć, słońce dociera również do nich. 

Uwielbiam postać Holdera, mimo swoich niedoskonałości i tak nazwałabym go idealnym chłopakiem. Idealnie niedoskonały, to słowa jakie przychodzą mi na myśl. Nie dość, że jest zabawny, to potrafi być też bardzo opiekuńczy, zaradny i wcale nie jest beznadziejny, chociaż za takiego się uważa. 
Bardzo podobały mi się też dialogi i opisy, były takie realistyczne, zwłaszcza po dodaniu przekleństw. Książka, dzięki temu nie jest nudna, wręcz łatwiej przyswajalna, bo tak naprawdę każdy z nas przeklina - mniej lub więcej. Jest to język, który znamy aż zanadto, dlatego autorka na pewno trafi  do wielu młodych ludzi. Oczywiście, nie tylko dzięki przekleństwom, ale po prostu, dzięki codziennemu językowi. 
Tak naprawdę to pierwsza powieść, którą można cytować praktycznie całą, no okej - druga jaką znam, pierwsza to "Hopeless", ale mam wrażenie jakby to była jedna całość. Muszę przyznać, że to bardzo ciekawy pomysł, jedna historia opisana z dwóch punktów widzenia. 
Ja chyba jednak wolę tą opisywaną przez Holdera, rzadko spotyka się mężczyzn, którzy mówią o swoich uczuciach,  więc bardzo miło się to czyta. O ile życie byłoby łatwiejsze, gdyby ludzie mówili wprost. ;-) 

Podsumowując: 
Chyba zostałam właśnie fanką tej autorki i zastanawiam się już nad kolejną jej powieścią. Książka zalicza się do New Adult, więc podejrzewam, że najbardziej trafi w gusta nastolatków lub młodych dorosłych, chociaż tak naprawdę uważam, że spodobałaby się każdemu. Nie jest to typowe romansidło, gdzie wszystko można przewidzieć. Czytając "Losing hope" nie raz będziecie zaskoczeni lub wzruszeni. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych powieści miłosnych, pokazuje jak ważna jest rozmowa o uczuciach, bliskość drugiej osoby, poczucie bezpieczeństwa oraz chęć wysłuchania drugiej osoby. 
Dzięki bezpośredniemu Holderowi szybko dojdziecie do ostatniej kartki i stwierdzicie, że czegoś Wam brakuje. ;-) 
A może już to czytaliście i jesteście zwolennikiem relacji Sky? Dajcie znać w komentarzu, jestem ciekawa czyja relacja podoba Wam się bardziej. Jeśli jeszcze nie czytaliście, polecam ogromnie.  

A teraz idę zapełnić czymś moją pustkę, którą wywołała ta książka, a raczej skończenie tej książki. Mogłabym o nich czytać w nieskończoność. 

Oceniam na 5! 

"Nie chcę Cię zawieść. Zawiodłem już wszystkich, którzy mnie kochali. Dlatego... odszedłem, zanim zaczęłaś mnie kochać. Inaczej nie uniknęłabyś rozczarowania." 

poniedziałek, 27 listopada 2017

#7 Deniwelacja - Remigiusz Mróz

Po raz kolejny to powiem: Remigiusz Mróz to mistrz! Ostatnio jest jednym z niewielu pisarzy, po których książki sięgam z taką ekscytacją ;-) Za każdym razem myślę sobie, że tym razem zgadnę co się wydarzy albo kto za tym stoi, ale jeszcze ani razu mi się nie udało. Przez Pana Mroza mało co nie spóźniłam się do pracy.. i to nie raz. 

Tym razem czas na "Deniwelację" czyli ostatni, do tej pory, tom z serii z komisarzem Forstem, chociaż komisarzem to on był chyba tylko w pierwszej części. Nie mogłam się doczekać, chociaż próbowałam sięgnąć po inną tematykę, to jakoś mi nie wyszło, wybaczcie. Postaram się to zmienić niedługo. 


Pomyśl sobie, na ile poświęceń byłbyś w stanie dla swojego przyjaciela? Często myślisz sobie "oddałabym za niego/nią życie", ale spróbuj sobie to najpierw wyobrazić. Czy naprawdę umiałbyś poświęcić swoje życie dla kogoś innego? Nawet nie dla swojego przyjaciela, ale dla jego córki, syna, żony, siostry, brata czy kogokolwiek innego? Byłbyś w stanie? Ciężko mi w to uwierzyć. Ja sama nie wiem tak naprawdę do czego byłabym zdolna, do jaki poświęceń i przede wszystkim dla kogo.. To nie jest łatwa decyzja, nie powinniśmy rzucać takich słów na wiatr, bo nigdy nie wiemy czy nie powiemy tego w złą godzinę...

"Deniwelacja"

Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 10 maja 2017
Ilość stron: 496
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał 





Wiktor Forst należy do typowych bohaterów, chciałby każdego uratować, nie zważając na konsekwencje czy to prawne czy zdrowotne. Zawsze stawia dobro innych nad swoje, nie zastanawia się zbyt długo nad skutkami swoich zachowań, istotne dla niego jest tylko to, aby drugi człowiek był bezpieczny. Wiktor wiele przeszedł w swoim życiu i nie jest niestety powszechnie lubiany, każdy woli oceniać go po pozorach, które jak zazwyczaj - mylą. Mimo wielu kłopotów w jakie się wplątuje, jest dobrym człowiekiem, chociaż czy dobrym policjantem to ciężko stwierdzić jednoznacznie. Wychodzi przed szereg, nie przejmuje się konsekwencjami i zdecydowanie narusza prawo bardziej niż przystoi policjantowi, nawet byłemu, dlatego nie wzbudza sympatii. Ma jednak dwójkę przyjaciół , którzy przeszli z nim długą drogę, od nienawiści do przyjaźni. Są to ludzie, którzy widzą jakim naprawdę jest człowiekiem i nie rzucają w niego oskarżeniami jak reszta, nie wierzą w jego winę i cały czas starają się mu pomóc, w myślach szukają dla niego rozgrzeszenia, nawet jeśli wszystko wskazuje na niego, oni się nie poddają. Taka przyjaźń to skarb i podejrzewam, że mimo swojego dziwnego charakteru on to docenia. Jednak Wiktor zdecydowanie najpierw działa, potem myśli czy dzieli się tym z innymi, dlatego tak ciężko za nim nadążyć. 
Wiecznie za czymś goni, wykonuje misje, które tylko on sam rozumie, a dopiero kiedy już zabrnie za daleko, szuka pomocy u przyjaciół. Przypomina mi on trochę Harry'ego Hole od Jo Nesbo, podobne charakterki. 


Edmund Osica zostaje Komendantem Policji. Ciężko mu się przyzwyczaić do nowego stanowiska, lecz nowa sprawa szybko mu w tym pomaga. Ratownicy TOPR-u odnajdują pięć kobiecych ciał. A niedługo po tym zostaje zamordowana kolejna kobieta, lecz w obu przypadkach ciężko znaleźć jakikolwiek ślad. Chociaż to małe niedopowiedzenie, śladów jest aż nadto, ale sprawca wszystko ma pod kontrolą. Przygotowywał się do tego bardzo dokładnie i na miejscu zostawił pełno śmieci, które miały zapewnić jemu bezpieczeństwo, jak mieliby go odnaleźć w morzu odcisków palców? 
Sprawą zajmuję się Edmund Osica wraz z dwójką prokuratorów - Dominiką Wardyś - Hansen oraz Aleksandrem Gercem. Współpraca nie układa się zbyt sielankowo, gdyż Gerc jest zdecydowanym zwolennikiem teorii "wszystko to wina Forsta", a Dominika i Edmund uparcie go bronią. Jednak, mimo sporów muszą odnaleźć wspólny język, aby popchnąć sprawę do przodu. 
Jak się okazuje od wyjazdu Forsta z Zakopanego, Dominika cały czas utrzymywała z nim kontakt i była przekonana, że znajduję się on na terenie Polski, ale daleko od Zakopanego. Niestety jej teoria szybko zaczyna się chwiać.. Nikt nie wie gdzie tak naprawdę jest Forst ani co robi. Tego człowieka można próbować rozumieć, ale będzie to tak samo jak próba zrozumienia kobiety - wszystko na próżno. Forst natomiast ma do wykonania tajemniczą misję, nie wiadomo w jakim celu, ale udaje się on do Hiszpanii i trafia do samego szefa rosyjskiej mafii. Czego tam szuka? To wie tylko on. 

Wiktor po wielu ciężkich próbach, dostaje pracę. Jego zadaniem ma być pilnowanie dziewczyn do towarzystwa na jachtach. Dziewczyny, to tzw. Instagram Models, Polki gotowe na wszystko. Dosłownie wszystko... 
Podczas pobytu w rezydencji, dowiaduje się od jednej z dziewczyn, że szef ukrywa kogoś w piwnicy,  lecz wejść do niej mogą tylko wtajemniczeni,  a Wiktor do takich nie należy. 

Czy Wiktor podporządkuje się rosyjskiemu bossowi? Co szef ukrywa w piwnicy? Kto jest odpowiedzialny za morderstwa i dlaczego wszystko znowu wskazuje na Forsta? W co tym razem się wplątał? 


_____

Książki Mroza są pełne wątków, które ciężko opisać tak, żeby czegoś nie zdradzić przypadkiem. Jak zawsze mnie zaskoczył, dlatego tak go uwielbiam. Mało kto mnie tak zaskakuje, przy średnio co drugiej stronie. Ten tom można oddzielić od trzech poprzednich, które były o Bestii z Giewontu. "Deniwelacja" jest jakby nowym działem w życiu Forsta, chociaż znów będzie za kimś gonić. Tym razem autor postanowił poczekać do końca ze zdradzeniem nam nawet malutkich szczegółów. O co chodzi z tą misją w Hiszpanii? Czego Forst tam szukał? Przyznam, że czytanie o jego piętrzących się kłopotach bywa czasem irytujące, chciałoby się, żeby chociaż przez chwilę los mu sprzyjał, jednak autor wymyślił jemu coś innego. ;-) 
Forst jest bardzo ciekawą osobowością, tak zagmatwaną, że człowiek mimo wszystko się w pewien sposób przywiązuje do niego i przeżywa jego wzloty i upadki.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, tym bardziej, że ciągle coś się dzieje. Zaskoczyła mnie bardzo relacja Dominiki z Wiktorem, gdyż mimo że zrozumiała swój błąd (chodzi o postawienie mu zarzutów) i potrafiła się do tego przyznać, to nie spodziewałabym się, że kiedykolwiek się z Forstem zaprzyjaźnią. Ciekawa jestem co autor zaplanował dla nich na następne części, może jakiś romans? Byłoby to na pewno ciekawe, dwoje ludzi z tak zniszczoną psychiką, może mogłoby się nawzajem posklejać? Oprócz tego Remigiusz podsuwa nam trop jeśli chodzi o Olgę Szrebską, żyje czy nie żyje? Co obstawiacie? Ja podejrzewam to pierwsze i bym się nie zdziwiła jakby Forst stanął między młotem a kowadłem.. Kogo by wybrał? O ile Mróz da mu jakikolwiek wybór, my możemy tylko gdybać co tym razem go spotka. ;-) 

Polecam serdecznie! Nie tylko "Deniwelację", ale wszystkie powieści Mroza, naprawdę jest moc! Doceniam za element zaskoczenia, którego nie brakuje nigdy, za brak niepotrzebnych, długich i męczących opisów, za tak hardcore'owych bohaterów jakimi są Chyłka i Forst, a przede wszystkim za ciekawe pomysły na zbrodnie i sprawców. Zwłaszcza w tym tomie zaskoczy Was na pewno, umiejętne zagranie panie Mrozie. 

Książkę czyta się bardzo szybko, bo z niecierpliwością przewraca się strony aż dojdzie się do rozwiązania zagadki. Niestety, teraz pozostaje czekać na ciąg dalszy, oby szybko! ;-) 

Polecam raz jeszcze, jeśli nie znasz jeszcze Mroza, zapoznaj się z nim szybko, wybór pierwszej powieści należy do Ciebie. A jak już znasz, podziel się swoją opinią w komentarzu. Może masz swoją ulubioną powieść Mroza? 

Oceniam na 5! 

czwartek, 23 listopada 2017

Moje aktualne TOP 10 autorów - kto to taki oraz dlaczego?

Jak każdy czytelnik mam swoje dziwne „zboczenia”. M.in. uwielbiam książki na białym papierze, z dużą wyraźną czcionką, nie lubię pożyczać od ludzi, ale uwielbiam kupować i je kolekcjonować, nie potrafię czytać na telefonie, jedyne urządzenie, na którym potrafię czytać to kindle. Wcześniej byłam stanowczo na nie jeśli chodzi o e-booki, jednak używając kindla zmieniłam zdanie. No i przede wszystkim najchętniej czytam znanych mi już autorów, mam misje przeczytać wszystkie książki tych ulubionych, ciężko mi czytać coś jeśli nie znam autora. Wyrosłam już z typowych romansideł, chyba że w tle dzieje się coś co przypomina trochę thriller lub jest po prostu melodramatem. 
Mam swoją listę ulubionych autorów, każdego polubiłam po pierwszej przeczytanej książce, o to moi dotychczasowi faworyci: 



1. J.K. Rowling - oczywiście za Harry’ego Pottera. Chociaż nie pamietam już dokładnie, to wydaje mi się, że najpierw obejrzałam film, a dopiero potem przeczytałam książkę. Kiedy zaczynałam czytać było tylko 5 części, więc doczytałam do 5 włącznie i czekałam na dalsze. Jak wyszła część szósta to rozpoczęłam od nowa aż doszłam do szóstej, a jak wyszła siódma to powtórzyłam jeszcze raz. Od wielu lat jestem fanką Harry’ego, nawet do tej pory uwielbiam sobie włączyć film kiedy jestem chora czy mam zły humor. :-) 

Do tej pory przeczytałam tylko Harry'ego (razem ze sztuką teatralną) oraz Trafny wybór. 

Gatunek: fantasy, kryminały, baśnie 

2. Remigiusz Mróz - pierwsze spotkanie z tym autorem miałam przez audiobooka. Chciałam się przekonać do tej wersji książek. Wybrałam „Behawiorystę”, bo zachęcił mnie tytuł. Ta książka tak mnie zainteresowała, że od razu chciałam poznać więcej jego twórczości. Mróz ma znakomity talent do pisania, zaskakuje wielokrotnie i nie daje się nudzić. Można powiedzieć, że jestem już w połowie jeśli chodzi o moje osobiste wyzwanie: przeczytanie wszystkich jego powieści. Niestety ta połowa szybko może się zmienić na moja niekorzyść, bo ten autor wydaje książki tak szybko, że ciężko za nim nadążyć. :) 


Gatunek: kryminał, sensacja, thriller, science fiction 

3. Nicholas Sparks - bardzo podoba mi się jego styl. Uważam, że nie są to zwykłe romansidła, lecz po prostu historie z życia wzięte, dramat połączony z romansem.  Znacie zapewne filmy: "Pamiętnik", "Szkoła uczuć", "List w butelce" czy "I wciąż ją kocham", są to ekranizacje jego powieści. I właśnie tak poznałam tego autora, najpierw obejrzałam dwa filmy i zdecydowałam się przeczytać książki. Zaczęłam od "Pamiętnika" i tak już poszło, aktualnie pozostały mi do przeczytania tylko dwie, a uważam, że każda z nich jest warta polecenia, każda historia jest tak piękna, że czasami naprawdę zazdrościłam bohaterom takich przeżyć, oczywiście tych pozytywnych. 

Gatunek: proza współczesna/obyczajowa 

4. Paulo Coelho - z nim zapoznałam się czytając "Alchemika", który był moją lekturą w gimnazjum. Ta książka mnie zafascynowała i z czasem sięgnęłam po więcej. W końcu okazało się, że zostało mi tylko parę do przeczytania, trzy lub cztery. Bardzo podoba mi się jak wyglądają jego książki, czyta się je naprawdę bardzo szybko dzięki stylowi autora. Jest on nieco specyficzny, można powiedzieć, że trochę filozoficzny, ale ja go bardzo polubiłam. ;-)

Gatunek: proza, poezja 

5. Katrin Slaughter - oczywiście za kryminały!! 
Zbrodnie, zagadki i śledztwa to chyba mój ulubiony temat w ostatnim czasie, przede wszystkim dlatego, że te książki naprawdę mnie zaskakują i chyba dzięki temu zapadają mi głęboko w pamięć. Slaughter poznałam przypadkowo, po prostu jej książka "Ofiara" była na liście bestsellerów, więc ją kupiłam, przeczytałam i jak z powyższymi autorami, stwierdziłam, że chcę więcej :) 
Oczywiście polecam sięgnąć po pierwszą książkę z serii, a nie tak jak ja, po przypadkową. 

Gatunek: thriller, powieść sensacyjna i kryminalna 

6. Dan Brown - mistrz. Pierwsza jego powieść jaką przeczytałam to był oczywiście "Kod Leonarda da Vinci" - mistrzostwo! Tak samo jak i "Anioły i demony" lub "Inferno", zresztą ubolewam, że Dan napisał tylko kilka powieści, bo przeczytałam już wszystkie, została mi tylko ta najnowsza. Niestety. Liczę, że w przyszłym roku również coś wyda. Bardzo mi się podoba jego styl pisania, historia pełna zagadek i tajemnic oraz oczywiście główny bohater profesor Langdon, bardzo ciekawa postać. 

Gatunek: sensacja

7. George R.R. Martin - kolejny mistrz i nikogo nie zdziwię jak powiem, że najpierw obejrzałam serial, ale tylko dwa odcinki, po czym dostałam w prezencie książkę "Gra o tron" i tak od pierwszej części byłam zafascynowana. Co do samej powieści - może nie wydawać się tak ciekawa jak nie oglądało się serialu, chociaż niekoniecznie. Mnie bardzo zainteresowała, ale wydaję mi się, że to akurat dzięki serialowi, bo z reguły nie przepadam za taką tematyką. To jednak uważam za wielkie dzieło i talent pisarza. Tylko pozazdrościć wyobraźni.. 

Gatunek: science fiction, fantasy 

8. Guillaume Musso - również poznany przypadkowo. Wypożyczyłam kiedyś jego książkę z biblioteki, bo zainteresował mnie tytuł: "Kim byłbym bez Ciebie?", nie nastawiałam się na nic, nawet nie wiedziałam jaki to gatunek. Pomyślałam, że może coś w stylu Sparksa i w sumie miałam trochę racji. Spodobało mi się i jak w innych przypadkach, teraz została mi tylko jedna książka do przeczytania. Musso piszę tak przyjemnie, że jego książki się dosłownie pochłania. Prawie w każdej części wydaję nam się, że jest w nich pewien mistycyzm, siły nadprzyrodzone, ale okazuje się to tylko podstępem lub wyobraźnią. Zawsze zastanawiam się jak z tego wybrnie.. ;-) 

Gatunek: proza współczesno obyczajowa 

9. Jo Nesbo - czyli kolejny autor, którego koniecznie musicie poznać. Jego twórczość mogę polecić naprawdę z czystym sumieniem. Ja zaczęłam niestety od połowy serii, ale szybko poprawiłam swój błąd. Książka, która mnie zachęciła do poznania jego wszystkich powieści to: "Wybawiciel". Podoba mi się to, że Nesbo potrafi zaskakiwać i kierować naszym umysłem jak mało kto. Parę razy przyłapywałam się na tym, że automatycznie czytając rozdział myślałam o głównej postaci, a dalej okazywało się, że to mowa o kim innym. Mój mózg nie zarejestrował tego, że może być mowa o kim innym i musiałam wracać do początku rozdziału, aby sprawdzić czy on naprawdę nie napisał nic co by wskazywało, że to główna postać. No nie - nie było nic, ale ja sobie sama tak wykalkulowałam i oczywiście byłam w błędzie, ale to standard podczas czytania Jo Nesbo. Ten człowiek to naprawdę geniusz. Potrafi nieźle wprowadzić w pole ;-) no i.. przywiązać do postaci, kto nie kocha Harry'ego Hole? 

Gatunek: kryminał 

10. Tess Gerritsen - poznana przypadkowo, nie słyszałam o niej wiele, była na liście bestsellerów podczas moich zakupów online, więc postanowiłam spróbować. Nie żałuję, polecam każdemu, chociaż przeczytałam dopiero trzy książki, jestem zachwycona. Zaskakująca i trzymająca w napięciu. Ja zaczęłam od "Igrając z ogniem", niedługo mam zamiar sprawdzić jej thrillery medyczne, bo dopiero co przeczytałam "Chirurga" i jestem ciekawa jak reszta. 

Gatunek: powieść kryminalna, thriller medyczny

Jakie jest Wasze TOP10? Macie swoich faworytów? A może jest to ktoś z mojej listy? Jestem ciekawa Waszych odpowiedzi. 

 
P.S. Co do lubianych autorów, po których książki sięgam bez wahania dodałabym: 
Katarzyna Bonda za Florystkę, 
Stephena Kinga za Zieloną Milę 
S.J. Watson za Drugie życie 
Andrzej Sapkowski za Wiedźmina 
Agatha Christie za I nie było już nikogo 


środa, 22 listopada 2017

#6 Chirurg - Tess Gerritsen

Tess Gerritsen to znakomita współczesna pisarka, znana m.in. z thrillerów medycznych, z zawodu jest lekarzem internistą. Jej książki zostały przetłumaczone na 20 języków, co jest naprawdę wielkim sukcesem! Oczywiście stale pojawiają się na liście bestsellerów, więc koniecznie musicie zapoznać się z tą autorką :) 

Jako pierwszą jej powieść przeczytałam "Igrając z ogniem" i szybko chciałam sięgnąć po kolejną. Przy okazji, polecam! 

A tym czasem czas na serię z Jane Rizzoli oraz Maurą Isles, a o to pierwsza część. 

Dzisiaj znajdą jej ciało. Wiem, jak to się stanie. Potrafię sobie wyobrazić całkiem wyraziście ciąg wydarzeń. (...) Chciałbym być tam, kiedy zjawi się policja, ale nie jestem głupi. (...). Dzisiaj znajdą jej ciało. Dowiedzą się, że wróciliśmy.”

Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Kategoria: thriller medyczny 




"Chirurg"

Jane Razzoli to jedyna kobieta w Wydziale Zabójstw, ciągle musi znosić docinki kolegów, którzy nie mogą się przyzwyczaić do faktu, że muszą pracować z kobietą. Nie jest jej lekko, zważając na fakt, że już od najmłodszych lat musiała rywalizować z braćmi o uwagę rodziców. Cały czas czuła się gorsza i z biegiem lat ten stan się nie zmienia. Zazdrości innym kobietom, że tak szybko potrafią sprawić, żeby mężczyźni stracili dla nich głowę, ona tego nie potrafi. Nie wyróżnia się niczym szczególnym ani szczególnie o siebie nie dba. Za wszelką cenę próbuje pokazać, że jest dobrą policjantką i liczy, że ta sprawa jej w tym pomoże. 

Do współpracy przydzielają jej paru detektywów w tym Thomasa Moore'a, którego nazywają Świętym Tomaszem, gdyż zawsze działa według zasad. Thomas jest uczciwym człowiekiem i przede wszystkim dobrym policjantem, zawsze służy pomocą i nie zniża się do poziomu innych "chłopców", którzy dokuczają Razzoli. Z tego względu po pierwszym zgrzycie wywiązuje się między nimi nić porozumienia. 

W Bostonie zamordowano kobietę, podcięto jej gardło, lecz wcześniej sprawca odebrał jej coś co świadczy o byciu kobietą. Wszystko wskazuje na to, że żyła i była przytomna, gdy została pozbawiona kobiecego atrybutu. Sprawca nie zostawił po sobie śladów, jedynie wizytówkę - starannie złożoną koszulę nocną ofiary. Ten mały szczegół przypomniał śledczym o morderstwie innej kobiety, które miało miejsce rok temu. Sprawa nie została wtedy rozwiązana, a prowadził ją detektyw Moore. Dzięki tej wizytówce wiedzą już, że to ta sama osoba i znają jej modus operandi. Lecz tak naprawdę to tylko tyle.. nie ma innego punktu zaczepienia, nie wiedzą kto będzie następną ofiarą. 

Detektyw Razzoli z racji, że koniecznie chce się wykazać przed kolegami, cały czas przegląda akta tych dwóch spraw, aby trafić na jakikolwiek trop. Wpatrując się w zdjęcia ofiar zauważa, że poprzednia ofiara - Diana miała taki sam łańcuszek co kobieta zamordowana w tym roku - Elena. Teraz już mają pewien punkt zaczepienia, sprawca bowiem zabiera biżuterię ofiary, aby dać ją kolejnej. 

Śledztwo zaczyna ruszać do przodu, kiedy detektywi dowiadują się, że w Savannah dwa lata temu miały miejsca podobne morderstwa, lecz sprawca został zamordowany przez niedoszłą ofiarę. Okazuję się, że kobieta mieszka teraz w Bostonie i pracuje jako lekarka. 

Detektywi docierają do pewnych informacji za pomocą lekarki jak i  wnikliwych poszukiwań. Sprawca ma jakiś cel do wykonania i nie wiedzieć czemu wziął sobie na cel ofiary gwałtu oraz lekarkę. O co w tym wszystkim chodzi? Jakie powiązania ma obecny morderca z tym z Savannah? Czy jest jakimś naśladowcą czy może wspólnikiem? Dlaczego zabija i dlaczego poluje na doktor Cordell? 



"Zło nigdy nie umiera. Przybiera tylko nowe formy. Jeśli raz spotkało nas nieszczęście, to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie. Piorun może uderzyć dwa razy. "
_______

Jak dla mnie Tess Gerritsen jest znakomita w tym co robi. Muszę przyznać, że Igrając z ogniem podobało mi się bardziej od Chirurga, ale ta książka jest również bardzo dobra. Ciężko jest napisać coś czego nikt wcześniej nie napisał, a czytałam już wiele kryminałów i thrillerów i jeszcze się z tym nie spotkałam. Opisane sceny mogą być dla niektórych drastyczne, ale moim zdaniem taka reakcja byłaby nawet wskazana i świadczyłaby o umiejętnościach autorki. Oprócz opisu zbrodni, mamy również relację mordercy i mimo iż autorka szybko zdradza nam kim on jest, nie traciłam zainteresowania książką, gdyż głównym problemem w niej była odpowiedź na pytanie: Dlaczego on to robi? A nie "Kto to zrobił?".  Finał był może troszkę zbyt krótki, chociaż lepszy taki niż ciągnące się w nieskończoność tortury. Ciężko przyczepić się do czegokolwiek, Tess naprawdę dobrze sobie radzi. Jestem ciekawa dalszych części tej serii i z pewnością niedługo po nie sięgnę. 

Co do bohaterów podobała mi się postawa Moore'a, bo wydaję się być naprawdę dobrym człowiekiem, a teraz trudno o policjanta z zasadami, nawet w książkach. Jeśli chodzi o Rizzoli, to podziwiam siłę i determinację, aczkolwiek mogłaby trochę wyluzować i nie próbować za wszelką cenę być zauważana. Jestem ciekawa jak rozwiną się ich relacje w dalszych częściach, jeśli jeszcze będą razem współpracować. :-) 

Oceniam na 4,5. 

A Wy? Czytaliście może Tess Gerritsen? Jeśli tak to jaką książkę? A jeśli nie, to czy macie zamiar? Interesują Was thrillery medyczne czy może wolicie coś zupełnie innego? 

niedziela, 19 listopada 2017

#5 Czy ten rudy kot to pies? Olga Rudnicka

Z racji, że ostatnio czytałam same kryminały, wypadałoby przerzucić się na coś innego. Jak się okazało, daleko od tematu kryminału nie odbiegłam, ale o tym dowiedziałam się po fakcie.  Wybrałam Rudnicką, bo sporo o niej słyszałam. Dziwi mnie jedynie, że nie ma jeszcze o niej nic na Wikipedii, chciałam się czegoś o niej dowiedzieć, lecz niestety niewiele tego jest. 


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 232
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał (bardzo mi nie pasuje to, bo bardziej bym powiedziała, że to romans lub powieść obyczajowa z dodatkiem kryminału, ale bardzo małym jak dla mnie)







"Czy ten rudy kot to pies?"

Przyznam szczerze, że tytuł mnie trochę zniechęcał, bo myślałam, że to książka raczej dla dzieci lub książka o kotach czy psach, a wolę poświęcać czas na coś naprawdę dobrego. Niech Was tytuł nie zmyli, to przyjemna powieść. 
Niestety, jedyny problem jest taki, że dopiero będąc w połowie książki postanowiłam sprawdzić czy to jest w ogóle jakaś seria i czy czytam część pierwszą jeśli tak. Jak się okazało, jest to część druga z serii "Martwe jezioro". 
Nie wiem czy książki są ze sobą mocno powiązane, ale myślę, że na pewno sprawdzę część pierwszą. Czytając "Czy ten rudy kot to pies?" nie odczułam jakoś specjalnie tego, że jestem z czymś w tyle, że powinnam o czymś wiedzieć, więc może jednak nie spaliłam sobie zbyt mocno czytania. ;-) 

Miejsce akcji to początkowo Poznań. Młoda para - Beata i Jacek postanawiają zaangażować prywatnego detektywa - ich znajomego Przemka, aby dowiedzieć się czegoś o rodzinie Beaty. Dziewczyna całe czas żyła w przekonaniu, że ma dwoje rodziców, niezbyt ją kochających, ale że są to jej rodzice. Niestety przypadkiem okazało się, że najprawdopodobniej jej rodzice zginęli w wypadku. Nie zna ich imion ani swojego prawdziwego nazwiska, postanawia dowiedzieć się czegoś za pomocą detektywa, lecz sprawa okazuje się być bardzo skomplikowana. Rzecz miała miejsce 30 lat temu i nikt nie zgłosił zaginięcia pary z dzieckiem, zresztą po takim czasie sprawa najprawdopodobniej się przedawniła. 
Beata i Jacek mieszkają wraz z jego siostrą - Ulą, która traci pracę z powodu bardzo dla niej wstydliwego. Można powiedzieć, że jest spalona w swoim zawodzie jeśli chodzi o Poznań. Postanawia ochłonąć w zupełnie innym miejscu, nie mówi nic nikomu, jedynie zostawia kartkę w mieszkaniu. Jak się okazuje ma zamiar pojechać do Irlandii. Niestety Ula jest dziewczyną, którą problemy bardzo lubią, spotyka ją mnóstwo dziwnych sytuacji i większość ludzi traktuje ją trochę jak wariatkę. Właśnie takim dziwnym zbiegiem okoliczności zamiast w Irlandii ląduje w małej wiosce Wilkowie i postanawia skorzystać z okazji i wakacje urządzić sobie właśnie tam. 
Jako, że Ula jest mistrzynią tarapatów, szybko okazuje się, że i tam również je na siebie sprowadza, jednak zawsze spada na cztery łapy jak kot i przy okazji rozwiązuje zagadkę, która męczy Beatę. Jak to się stało, że pomyliła Irlandię z małą wioską w Polsce? Czemu straciła pracę i co takiego przytrafi jej się w Wilkowie? Odpowiedź znajdziecie w książce i na pewno Was zaskoczy. 
Być może Ula znajdzie w końcu normalnego mężczyznę i nie będzie musiała się więcej wstydzić przed rodziną przez swoje czyny? Może wszystko ułoży się jak trzeba, bez dramatów, ale ze szczęśliwym zakończeniem? Czy to prawdopodobne jeśli w grę wchodzi osoba tak zagmatwana i roztrzepana? 


____

Ula przypomina mi trochę mnie, każdy kto mnie choć trochę zna, wie że jestem roztrzepana. Zazwyczaj rozwalam wszystko co napotkam na drodze, przytrafiają mi się dziwne rzeczy tak jak naszej bohaterce, chociaż ona zdecydowanie ma bardziej opłakaną sytuację. 
Przeczytałam gdzieś, że jest to powieść kryminalna, chociaż ja bym tak tego nie określiła. Jak dla mnie to po prostu obyczajówka, chociaż muszę przyznać, że ciekawa. Zastanawiałam się jak potoczą się losy Uli i Beaty, kim byli rodzice tej drugiej no i skąd w ogóle Ula się wzięła w Wilkowie. 
Bardzo szybko i przyjemnie się czytało, takie książki to odpoczynek dla mózgu, przyjemne ale nie każą się nad sobą wiele zastanawiać już po zakończeniu. Chociaż tytuł na pewno jest chwytliwy. 
Wiejska mentalność, każdy każdego zna, ale jak widać oprócz wścibstwa trafiają się też ludzie mili i przyzwoici. Podobają mi się te klimaty, mimo że sama nie chciałabym mieszkać w takim miejscu, czytanie o tym jest przyjemne. Dzień jak codzień, nie dzieję się nic szczególnego do czasu pojawienia się zwariowanej dziewczyny, która nawet nie wie skąd się tam wzięła. Stanowcza, walczy o swoje racje i nie jednego wprawia w osłupienie. W dodatku podoba mi się przyjaźń Uli i Beaty, rzadko można trafić na taką relację. Dziewczyny bronią się wzajemnie, a Ula ryzykuje utratą zaufania  człowieka, który jej się podoba, a wszystko po to, aby pomóc przyjaciółce w dojściu do prawdy. Taka przyjaźń to skarb, nie wiem tylko czy zdarza się naprawdę, jeśli chodzi o tak wyjątkowe poświęcenia i wytrwałe dążenie do celu, nawet nie swojego, a swojej przyjaciółki. 
Ciekawi bohaterowie i fabuła, ciekawe rozwiązanie zagadki, przyjemny styl. Warto sięgnąć po taką powieść, jeśli akurat nie macie nic pod ręką, ale nie jest to coś co koniecznie przeczytać trzeba. Zobaczymy jak będzie z resztą książek Olgi Rudnickiej. 

Oceniam na 3,5, ale pamiętajcie, że to ocena kogoś kto uwielbia czytać kryminały, 
lubuję się w zbrodniach i zagadkach. Może Wam przypadnie bardziej do gustu, warto spróbować ;-) 

P.S. Jeśli Wam się podoba, dajcie znać w komentarzu, żebym wiedziała, że nie idzie to w próżnię ;-)



sobota, 18 listopada 2017

#4 I nie było już nikogo - Agatha Christie

Na pewno każdy z Was słyszał o tej autorce, ale dla tych którzy jej nie znają mam kilka ciekawostek.


  • Pisała powieści kryminalne, była samoukiem i zaczęła to robić tylko na przekór siostrze, która powiedziała jej, że nie da rady. 
  • Nie piła i nie paliła, chociaż próbowała się zmusić do tego drugiego, ale nie przekonała się do nikotyny.
  • Wydała 66 powieści kryminalnych pod swoim nazwiskiem i 6 romansów pod pseudonimem Mary Westmacott, przez kilka lat udawało jej się utrzymać w tajemnicy, że to ona 
  • W 1926 roku zniknęła bez śladu (jak bohaterka jej książki), gdy dowiedziała się, że mąż ją zdradza, tysiące ochotników poszukiwało ją, lecz bez skutku. Podejrzewano nawet męża. Odnalazła się po 11 dniach w Spa i nigdy nie powiedziała co się z nią działo przez te dni. 
  • W dniu jej śmierci wszystkie teatry w Londynie na West Endzie zgasiły światła na godzinę, aby uczcić pamięć o niej. 
  • Zajmuje trzecie miejsce zaraz po Williamie Shakespeare i Biblii na liście najlepiej sprzedających się autorów. 

To tylko garstka ciekawostek o tej autorce, a zapewniam, że jest ich więcej. Warto sobie poczytać, mnie bardzo zainteresowało, dlaczego jest tak sławna. Najpierw postanowiłam sprawdzić to czytając jej powieści i rzuciłam sama sobie wyzwanie przeczytanie wszystkich, oczywiście tych dostępnych na ebooku, nie wiedząc nawet ile ich jest. Teraz już wiem, że trochę czasu mi to zajmie ;-) 

Przede wszystkim zaskoczyła mnie lekkość jej pióra, jakby bawiła się pisaniem. Nie wiem jak reszta powieści, ale trzy, które do tej pory przeczytałam przypominały mi bardziej opowiadania, wydawały się króciutkie, ale przyjemne w czytaniu. Jedyne co przychodzi mi na myśl, gdybym chciała porównać jej styl pisania do kogoś to byłby to Arthur Conan Doyle i jego seria o Sherlocku Holmesie. Jeśli lubicie ten klimat, to Agatha Christie na pewno przypadnie Wam do gustu. 

____








"I nie było już nikogo" 
dawniej znana pod tytułem "Dziesięciu małych Murzynków", podobno najpopularniejsza powieść Christie. 




Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 1940 (przez Wydawnictwo Dolnośląskie - 2014)
Ilość stron: 220
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał

Tajemniczy gospodarz zaprasza listownie dziesięć osób do swojego domu na wyspie. Każdy z bohaterów dostaje list z zaproszeniem pod pretekstem pracy lub odpoczynku. Oczywiście listy są tak wiarygodne, że nikt nie zastanawia się długo nad przyjazdem. Wyspa owiana jest sławą, w gazetach wiele się pisało o ich często zmieniających się właścicielach. Każdy chce sprawdzić na własne oczy jak to wygląda. 
Gdy przybywają na miejsce, okazuje się, że tajemniczy gospodarz wraz z małżonką pojawią się na wyspie dopiero jutro, gdyż coś ich zatrzymało. W domu zostaje, więc tylko ośmioro gości i służba - małżeństwo. Każdy z nich dostaje oddzielny pokój i w każdym z pokoi widnieje na ścianie wierszyk, które jako dzieci powtarzali. 

Dziesięć małych Murzyniątek
jadło obiad w Murzyniewie,
wtem się jedno zakrztusiło - 
i zostało tylko dziewięć. 

Dziewięć małych Murzyniątek
poszło spać o nocnej rosie, 
ale jedno z nich zaspało - 
i zostało tylko osiem. 

Osiem małych Murzyniątek:
Ach ten Devon - to jest Eden, 
Jedno z nich się osiedliło -
i zostało tylko siedem. 

Siedem małych Murzyniątek
chciało drwa do kuchni znieść, 
jedno się rąbnęło w głowę -
i zostało tylko sześć. 

Sześć malutkich Murzyniątek 
na miód słodki miało chęć,
jedno z nich ukłuła pszczółka - 
i zostało tylko pięć. 

Pięć malutkich Murzyniątek
adwokackiej chce kariery.
Jedno się odziało w togę -
i zostały tylko cztery.

Cztery małe Murzyniątka 
brzegiem morza sobie szły, 
jedno połknął śledź czerwony -
i zostały tylko trzy. 

Trzy malutkie Murzyniątka
poszły w las pewnego dnia, 
jedno poturbował niedźwiedź -
i zostały tylko dwa. 

Dwóm malutkim Murzyniątkom 
w słońcu minki coraz rzedną, 
jedno zmarło z przerażenia -
i zostało tylko jedno. 

Jedno małe Murzyniątko 
poszło teraz w cichy kątek, 
gdzie się z żalu powiesiło -
Ot i koniec Murzyniątek. 

Wierszyk wydaje się być niewinny, gdyż każdy go zna i nie robi na nim wielkiego wrażenia, jednak wydarzenia składają się na wniosek, że wierszyk to pewna wskazówka. 
Goście już po pierwszej nocy zdają sobie sprawę, że znaleźli się w bardzo dziwnym miejscu i zdecydowanie nie w celu pracy czy odpoczynku. Pierwsza śmierć wydaje się być wypadkiem, lecz druga skłania do myślenia, że to zdecydowanie za dużo na przypadek. 
W dodatku każdy z gości ma coś za uszami, są na wyspie całkowicie sami, gdyż ze względu na pogodę nikt nie może przedostać się na wyspę, ani jej opuścić. Są w pułapce i jedyne co mogą zrobić to czekać na rozwój wypadków, chociaż czy aby na pewno? Może jest jakieś wyjście z sytuacji? Każdy z nich ma inne podejrzenia co do tajemniczego U.N. Owena, kto nim jest i czy ktoś taki w ogóle istnieje? 


____

Jestem na TAK. Agatha Christie wbija w fotel, zwłaszcza przy zakończeniu. Nie mogę się nadziwić jej pomysłowości i umiejętności. Jedyne co przychodzi mi do głowy to myśl, że jej siostra musiała z pewnością zbierać szczękę z podłogi. Nie wiem jak reszta powieści, ale tę zdecydowanie będę polecać każdemu kto lubi kryminały. Coś pięknego, styl pisania, zabawa piórem i przede wszystkim pomysł na zbrodnię. Czytając kryminały liczę właśnie na coś takiego, mocne zakończenie, które nie pozwala od tak zapomnieć o książce, ale analizować jak mogłam to przegapić. Zdecydowanie nie byłam nawet blisko odgadnięcia kto stoi za tym wszystkim, dalej chyba być nie mogłam. 
Co uważam za plus i taki jej styl, to że nie rozwija się zanadto nad śmiercią, niby jest zagadka i szukanie mordercy tak jak w poprzednich książkach, ale powiem to po raz kolejny jak w poprzednich moich postach - nie ma tu suchych faktów, nie ma czasu na nudę, cały czas trzyma w napięciu i nie skupia się na ofiarach, ale głównie na zagadce, na profilu sprawcy. Morderca używa podstępu, nie jest to ktoś wyrachowany, ja bym tego tak nie określiła, raczej ktoś cwany, kto ma dużą wyobraźnię. 
Polecam, polecam, polecam!! :) 

Nie będziecie musieli czekać na rozwój akcji tak jak bywa w przypadku wielu książek. Czasami trzeba się zmusić do przeczytania 50 czy 100 stron, aby coś zaczęło się dziać i to zawsze powtarzam ludziom, którzy mówią "nie podoba mi się ta książka". Najpierw pytam "a ile stron przeczytałaś/eś?",  "no 5" wtedy odpowiadam "no co się dziwisz, poczekaj tak do 100, rozkręci się". Tutaj całe szczęście nie trzeba czekać na coś takiego i nie zdążysz się znudzić, obiecuję. ;-) 

Oceniam na 5! 


P.S. Jeśli podobają Ci się moje wypociny lub nie, daj jakiś znak w komentarzu ;-)