Ariana dla WS | Blogger | X X

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Sponsor - K.N. Haner

O tej książce już trochę mi się obiło o uszy i mam wrażenie, ze zdania są mocno podzielone. Z jednej strony słyszałam, ze styl autorki nie jest zbyt dobry, z drugiej strony, ze fabuła jest mega wciągająca i da się przymknąć oko na minusy. Z racji, ze najpierw książkę kupiłam, a dopiero potem podpytałam o opinie ( tak wiem bez sensu), to postanowiłam sama się przekonać.

O czym jest książka? 



Można wywnioskować już po samym tytule, chociaż dodam, że niektórzy mogą sobie skojarzyć to również z Greyem. Ja takie miałam na początku skojarzenia. 

Mianowicie... 

Nathan Collins ma konkretne zainteresowania i niewiele osób mogłoby to zrozumieć.  Mianowicie nie interesuje go miłość, jedynie uklad sponsorski. Twierdzi, że wbrew pozorom sporo jest kobiet, które chciałyby takiego układu. Jedne zmuszone sytuacją rodzinną, inne po prostu zachciankami. Któregoś dnia los stawia na jego drodze zupełnie inną dziewczynę - Kalinę i choć Nathan czuje, że nie będzie ona zainteresowana jego ofertą, to mimo wszystko próbuje. 

Tak naprawdę Kalina oprócz miłości nie ma niczego, a Nathan wszystko oprócz miłości. Oboje mają zupełnie inne priorytety, inne wydarzenia za sobą, a jednak los chce połączyć ich ze sobą. Tylko czy to możliwe? 

Czy da się zmienić drugą osobę? Czy można zmusić kogoś do miłości lub zabić uczucia w drugiej osobie? No nie. Jakie są szanse, że ten związek przetrwa?



Moim zdaniem:

Książka początkowo mnie trochę irytowała, a to z powodu stylu autorki, który był nieco zbyt prosty jak na taką historię. Dodatkowo niepotrzebnie powtarzała sceny, byle tylko pokazać je z perspektywy obu bohaterów. No cóż, na początku było sporo minusów, m.in. fakt, że miałam wrażenie, że autorka troszkę ściągnęła od autorki Greya. 

W końcu, jednak wkręciłam się w historię i przestałam zwracać uwagę na "podwójne" rozdziały, nie przeszkadzało mi nawet styl autorki, bo skupiłam się już na samej fabule, która okazała się być naprawdę dobra. Oczywiście, gdyby nie to zakończenie, moja opinia o tej książce byłaby słabsza, ale zakończenie pokazuje nam, że mamy tutaj pokazany zupełnie inny problem, niż fakt sponsoringu. 

Mam wrażenie, jakby autorka chciała nam pokazać jak bardzo miłość jest ważna i jak łatwo jest zranić czyjeś uczucia przez swoje głupie pragnienia. Mówi się, że człowiek jest w stanie znieść naprawdę wiele, ale czy niektóre sytuacje i problemy nie mają w zwyczaju się nawarstwiać i przytłaczać nas coraz bardziej? Wydaję nam się, że radzimy sobie całkiem nieźle, aż nagle trafia nas kolejny cios i nie jesteśmy w stanie już sobie poradzić z niczym. 

Po takim zakończeniu nie mogę się doczekać drugiej części książki i choć początkowo mnie nie zachwyciła, to jestem ciekawa w jakim kierunku pójdzie autorka. Czuję, że można z tego stworzyć dobrą historię na zupełnie innym poziomie, poruszającą ważne problemy, nie tylko błahostki. Myślę, że tym zakończeniem autorka zaskoczyła naprawdę wiele osób. Nie wiem czy ktokolwiek spodziewałby się czegoś takiego. 

Podsumowując: 

Dzięki mocnemu zakończeniu książka zyskała u mnie duży plus i jestem ciekawa kolejnego tomu. Były minusy, o których powiedziałam, ale myślę, że warto doczytać do końca i przymknąć oko na niedociągnięcia, bo możemy naprawdę mocno zmienić zdanie. 

Jestem ciekawa jakie są Wasze odczucia? 

Ja w skali do 6 książkę ocenię na mocne 4, ale liczę, że drugi tom będzie wahał się między 5 a 6. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz