Ariana dla WS | Blogger | X X

piątek, 4 stycznia 2019

Dzisiaj śpisz ze mną - Anna Szczypczyńska

„Dzisiaj śpisz ze mną” wygrałam w konkursie na instagramie. Przyznam, że tytuł mnie zaintrygował i książka nie czekała długo na swoją kolej. Choć romanse to nie jest mój ulubiony gatunek, to czasami lubię się oderwać od morderstw i poczytać coś „lekkiego”. 



O czym jest książka?

Nina jest kobietą spełnioną, a przynajmniej tak się jej wydaje, dopóki nie poznaje pewnego stażysty - Jana Ogińskiego. Wtedy zaczyna zauważać, że w jej związku brakuje ognia, nie ma takiej tęsknoty i ekscytacji, swobody.. a bo to dzieci, a bo zmęczenie. Próbowała namówić  męża, żeby udać się gdzieś do spa lub wypocząć wspólnie w inny sposób, lecz niestety ma on kompletnie inne zainteresowania. Męża Niny interesują dalekie i niebezpieczne wyprawy i to na ich organizacji spędza najwięcej czasu. 

Nina zaczyna czuć się samotna, brakuje jej tego co było kiedyś. Jej mąż jest tak naprawdę jej druga miłością w życiu. Kiedyś Nina kochała kiedyś zupełnie innego, ale to były lata młodzieńcze. Wtedy odważyła się na tyle, by powiedzieć mu „dzisiaj śpisz ze mną” i chciałaby być na tyle odważna, by powiedzieć to teraz Janowi. Z jednej strony wie, że nie powinna, a z drugiej chciałaby znowu poczuć się kobietą, której pragnie mężczyzna. 

Jak potoczą się losy Niny i jej "wybranków"? 



Moim zdaniem: 

„Dzisiaj śpisz ze mną” wydawała się być zwykłą książką, lekką i taką niewnosząca nic nowego, a okazała się być powieścią, która niesie ze sobą ważne i piękne przesłanie. 
Choć czyta się ją szybko i momentami może być przewidywalna, to z drugiej strony skłania do wielu przemyśleń, zwłaszcza tuż po zakończeniu. 

Uważaj czego pragniesz. Kiedyś nie rozumiałam tego zdania, w końcu dlaczego miałabym uważać czego pragnę? Przecież tego chce, tak? No nie do końca. Czasami zdarza nam się pragnąc rzeczy, które wcale by nas nie uszczęśliwiły, może jedynie przez kilka chwil.  To zdanie jest tak prawdziwe, że każdy powinien sobie je zapamiętać. 

Podobało mi się pióro Pani Ani i choć nie znam kobiety ani jej bloga, który podobno jest dosyć popularny, to miałam wrażenie jakby historie opowiadała mi przyjaciółka. Nie wiem czemu takie odniosłam wrażenie, ale dodaje to tylko uroku książce. 

„Dzisiaj śpisz ze mną” to naprawdę dobra książka. Może schemat został powielony, ale czy to nie częste zjawisko w powieściach romantycznych? Chodzi o to jak ktoś opowie daną historie i jaki morał z niej wyniesiemy. Jak dla mnie autorka trafiła w sedno. W dodatku myślę, że wiele osób mogłoby się utożsamić z główną bohaterką. W końcu często słyszymy narzekanie, że w długoletnim związku (niekoniecznie małżeństwie) już nie ma tego ognia, nie ma takiej tęsknoty do drugiego człowieka i tego szaleństwa. Faktycznie nie ma, ale czy to źle? Przecież większość z nas chciałaby stabilizacji, bezpieczeństwa i oparcia w drugiej osobie, po to bierzemy śluby czy łączymy się w pary. Dlaczego, więc narzekamy na rutynę? Czasami mam wrażenie, że tutaj trochę ma miejsce zjawisko, które idealnie opisuje powiedzenie "docenisz, kiedy stracisz". Jestem pewna, że gdyby coś poszło nie tak, to każdy z nas zatęskniłby za tym spokojem i bezpieczeństwem, za tą rutyną. Nie warto, więc rzucać się w wir pragnień i szaleństwa. Skupmy się na tym co mamy i cieszmy się z tego. A kiedy coś idzie nie tak - spróbujmy naprawić, a nie od razu wyrzucamy do kosza. 

Powiem Wam, ze naprawdę dobrze jest się skupić na tym co się ma. Rozejrzyjcie się, jest mnóstwo osób, które zazdroszczą Wam, ze macie tyle szczęścia, nie warto tego niszczyć tylko dla chwili szczęścia, dla sekundy uniesienia. Naprawdę :) Doceniajmy to co mamy. 

Podsumowując, jeśli chodzi o książkę - ja jestem na tak. Bardzo dobrze opowiedziana historia, można powiedzieć, że autorka trafiła w sedno. Prawdziwi bohaterzy, którzy mogą znaleźć swoich odpowiedników w gronie naszych znajomych - po prostu ludzie z wadami i zaletami, tacy.. prawdziwi. W dodatku talent autorki do opowiadania historii sprawił, że książkę czytało się bardzo szybko i tak zachłannie. :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz