Ariana dla WS | Blogger | X X

sobota, 29 grudnia 2018

Egzekutor - Chris Carter

Po twórczość Chrisa Cartera sięgnęłam za namową Bartka z profilu instagramowego (bartosz.official_reads). Jak zobaczyłam jak się zachwyca tym autorem pomyślałam, że koniecznie muszę sprawdzić o co to wielkie halo. 

Przyznam, że kryminały i thrillery to moje ulubione gatunki i oczekuje od nich trzymania w napięciu, zaskoczenia i takiego trochę kaca książkowego po wszystkim. Nie każdy autor to potrafi i do tej pory moim pewniakiem był Jo Nesbø. Teraz do tej listy mogę spokojnie dodać Chrisa Cartera. 

Pewność zyskałam po przeczytaniu pierwszej książki, czyli Krucyfiksa, a teraz przyszedł czas na Egzekutora. Choć Egzekutor to podobno drugi tom serii, to nie ma tam tak wielu powiązań i wydaje mi się, że nie trzeba czytać ich po kolei. Oczywiście tak jest lepiej, ale jeśli natraficie w bibliotece lub księgarni na inny tom, a chcielibyście zacząć przygodę z Chrisem Carterem, to myślę, że śmiało możecie czytać. 

Przejdźmy, więc do fabuły Egzekutora i moich odczuć. 

O czym jest książka? 



Robert Hunter oraz Carlos Garcia mają za zadanie odnaleźć seryjnego mordercę. Oczywiście sprawa nie jest prosta, bo gdyby taka była, nie trafiłaby w ręce wyżej wymienionych. Oni zajmują się tylko tymi naprawdę brutalnymi morderstwami. 

Egzekutor - bo tak prasa ochrzciła mordercę, to człowiek bez żadnych skrupułów. Dosłownie - żadnych. 

Wyobraź sobie, że Twój największy lęk się ziszcza. Jedni panicznie boją się ognia, inni pająków, wody czy wysokości. Pomyśl sobie teraz jak trzeba być okrutnym, aby zgotować komuś taki los. Jak niewyobrażalny musi to być ból i strach. 

Ofiary, jednak są dobierane przypadkowo. Hunter wraz z Garcią będą musieli znaleźć jakiś ślad, nić powiązania. Dlaczego morderca wybrał akurat te osoby? Dlaczego wybiera taki sposób śmierci? 

Moim zdaniem: 



Chris Carter już przy Krucyfiksie pokazał mi jako czytelniczce, że jest naprawdę znakomitym pisarzem. Nie dość, że potrafi zaskoczyć nas jak mało kto, to w dodatku całą powieść trzyma w napięciu. Jak bardzo bym nie wyszukiwała jak najmniej prawdopodobnych morderców, to i tak nie jestem w stanie zgadnąć rozwiązania zagadki. I o to właśnie chodzi w dobrym thrillerze czy kryminale. 

Widać również psychologiczne podejście autora do książki. Poznajemy osobowość mordercy bądź jego/jej motywy. Carter chce nam pokazać, że czasem najmniejszy nawet powód może człowieka pociągnąć w tę mroczną stronę. 

Ja już wspominałam na instagramie, że po skończeniu Egzekutora czułam takie silne przyciąganie w stronę autora i bardzo się cieszę, że kupiłam na raz wszystkie jego powieści, a przynajmniej większość, bo jak tylko próbowałam czytać coś innego, to myślałam o tym, żeby wziąć do ręki kolejną jego powieść. Szalone. Dawno już nie miałam tak z żadnym autorem. Właśnie tego mi brakowało po skończeniu czytania powieści Jo Nesbø. W końcu znalazłam swój zamiennik i to powiem Wam, że naprawdę dobry. 

Chris Carter oficjalnie został moim ulubionym pisarzem i już się nie mogę doczekać, aż sięgnę po kolejną jego powieść. Niestety to będzie musiało chwilkę poczekać, bo czeka mnie kilka recenzenckich, ale również dobrze byłoby sobie dawkować tę przyjemność, żeby nie skończyła się zbyt szybko :) 

Polecam, jeśli lubicie ciagle trzymanie w napięciu, strach, ale i również mega zaskoczenie nie tylko przy zakończeniu. Nie obejdzie się bez mocnych opisów zwłok, czyli coś co kryminalni najbardziej lubią :) 


Jak dla mnie super! Coś czuję, że u tego autora będzie z każda powieścią coraz lepiej. A już Wam mogę zdradzić, że tom trzeci również był mocny i to chyba nawet bardziej niż tom drugi. No po prostu mistrzostwo i literacki orgazm. 

1 komentarz: