Ariana dla WS | Blogger | X X

sobota, 26 stycznia 2019

Minione chwile - Gabriela Gargaś

Jeśli jesteście ze mną już od jakiegoś czasu, to wiecie, że czytane przeze mnie książki, to głównie kryminały i thrillery. Zanim, jednak zaczęłam przygodę z książkami taką bardziej na serio, to zaczytywałam się w romansach i obyczajówkach. Teraz już jako bardziej świadomy czytelnik, a raczej taki, który od książki wymaga wzbudzenia emocji, coraz rzadziej sięgam po romanse, a jeśli już to mam dosyć spore wymagania. Oczywiście każdy człowiek ma inny gust, więc to co dla kogoś okaże się zbyt przesłodzoną powieścią, dla mnie może okazać się hitem - w końcu każdego co innego wzrusza, porusza i tak dalej. 

Jakiś czas temu postanowiłam, że spróbuję sięgnąć po powieści Gabrieli Gargaś. Przyznam, że obawiałam się, że będą to książki, które na okładkach mają zdanie:  "rozśmieszą cię do łez", bo mnie takie żarciki  w książkach słabo bawią i po prostu irytują mnie takie pozycje. Na szczęście dostałam to czego oczekiwałam, czyli porządną powieść obyczajową, taką, która mnie chwyciła mocno za serce. Nie spodziewałam się takiego odbioru ze swojej strony, serio. 

Przejdźmy, jednak do fabuły. 




O czym jest książka? 

Anna po wielkim miłosnym rozczarowaniu, postanawia udać się do Szkocji i tam odzyskać sens życia. Kobieta przeżyła wielkie załamanie spowodowane oczywiście facetem, więc chciałaby się znaleźć jak najdalej od niego i spróbować poskładać się do kupy. Trafia na szczęście na ludzi, z którymi mieszkanie sprawi jej przyjemność oraz na których będzie mogła liczyć. Niestety zapominanie nie przychodzi tak łatwo, praca do najłatwiejszych też nie należy, nie ze względu na zakres obowiązków, lecz ludzi, z którymi musi pracować. A mówią, że za granicą jest tak pięknie i cudownie...  Na Annę czeka mnóstwo "przygód", dobrych i złych momentów i losy zaprowadzą ją do opieki nad starszą kobietą - lady Abigail. Kobieta będzie musiała zamieszkać blisko swojej pracodawczyni, chociaż patrząc na warunki, nie będzie to raczej należało do nieprzyjemności. 

Abigail przed śmiercią chciałaby w końcu wyjawić komuś swoją historię. Członkowie jej rodziny znali tylko ułamek tego co przeżyła. Nigdy nie miała odwagi opowiedzieć nikomu co jej się przytrafiło tak od A do Z. Jej wybór padł na Annę. 

Czy losy kobiet można do siebie porównać? 

Jak wiadomo miłość nie zawsze jest piękna. Najczęściej przypomina ona bardziej cierpienie niż radość. Często, przecież zakochujemy się w nieodpowiednich osobach albo kochamy osoby, które nie potrafią odwzajemnić naszych uczuć, odrzucamy tych, którzy zrobiliby dla nas wszystko. Miłość jest pokręcona, czasami piękna, czasami bolesna, ale najgorsze a może i najlepsze w tym wszystkim jest to, że nikogo nie da się do niej zmusić, nie można też tak po prostu przestać kochać. 


Moim zdaniem: 

Ciężko w kilku zdaniach opisać fabułę książki, bo jest naprawdę rozległa moim zdaniem. Autorka porusza kilka problemów, które dotykają wielu ludzi. Nie jest to przewidywalny romans z przesłodzonymi scenkami, na które moglibyśmy zareagować w stylu: "rzygam tęczą". Nie, nie, nie. Mam wrażenie, że autorka pokazała nam po prostu samo życie. Bohaterowie jej powieści są tacy prawdziwi, jakbyśmy opisali życie typowego Kowalskiego, przy czym zrobiła to tak, że nawet przez sekundę nie było nudno. 

Nie wiem jaka jest reszta powieści Gabrieli, ale wiem, że po przeczytaniu Minionych chwil zostałam kupiona. Na pewno będzie to autorka, którą będę chciała poznawać książka po książce. 

Jak już wyżej wspomniałam, romans to nie jest mój gatunek docelowy w ostatnim czasie i jak już po taką powieść sięgnę, to chcę ją poczuć. Chcę, aby dostarczyła mi emocji i Gabrieli się to udało, naprawdę. Zastanawiałam się czyje losy będą tu najważniejsze, czyja historia będzie taka najbardziej istotna i tak naprawdę można powiedzieć, że losy obu bohaterek się wspólnie zaplotły i jedna zyskała spokój ducha, a druga.. inne życie. 

Podoba mi się również to, że akcja dzieję się w Szkocji. Odwiedziłam Edynburg i Glasgow oraz okoliczne miasteczka tylko raz, ale Szkocja to miejsce, do którego zdecydowanie chciałabym wrócić. Jest tam tak magicznie, chociaż domyślam się, że tylko jeśli to miejsce zwiedzamy, a nie w nim żyjemy. Mam dobre porównanie, bo mieszkam w Anglii, więc niektóre sytuacje, które autorka wplotła w swoją powieść są mi dobrze znane. Nie tylko sytuacje, ale również w pewien sposób otoczenie w jakim rozgrywała się powieść. 

Książka zawiera dwie ramy czasowe, mamy powrót do lat młodości lady Abigail oraz czasy współczesne, czyli młodość Anny. Wspomnienia lady są, jednak tak bolesne, szokujące i momentami przerażające, że książkę czyta się naprawdę jednym tchem. Autorka wywołuje w czytelniku masę emocji, a współczucie stoi na pierwszym miejscu. Gdyby tylko Abigail nie pojawiła się tego dnia w klubie, czy to coś by zmieniło? Gdyby losy jej oraz pewnego polskiego oficera nie skrzyżowały swoich dróg, jak wyglądałoby jej życie? Człowiek może zawsze gdybać tylko jakie to ma znaczenie? Nie możemy cofnąć czasu, zmienić swojej przeszłości, jedyne co możemy, to wyciągać wnioski i ciągle starać się być lepszym człowiekiem. 

Może się powtórzę, ale Minione chwile naprawdę przypadły mi do gustu, dzięki tym emocjom jakie we mnie wywołały. Właśnie tego oczekuję od książek, takie zapadną mi w pamięć na długo. Nie często, bowiem zdarza mi się chęć przytulenia bohaterów, chęć powiedzenia, że wszystko się jakoś ułoży, że co się stało to się nie odstanie, ale możemy sprawić, że na tle dobrych czynów, te złe jakoś wyblakną. 

No cóż mogę więcej powiedzieć.. może nie do końca ładnie i składnie, ale wciąż jestem pod wrażeniem tej książki, serio. 

Czytajcie "Minione chwile" Gabrieli Gargaś, polecam! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz