Ariana dla WS | Blogger | X X

wtorek, 27 marca 2018

Maybe Someday - Colleen Hoover

Pisanie o miłości nie jest łatwe, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo jak ubrać to w słowa, by nie było nudno i słodko do porzygu? Colleen Hoover zdecydowanie umie to robić. Nie tylko umie, ona to robi doskonale. 

Mam już za sobą parę jej powieści i naprawdę ciężko jest mi wybrać taką najlepszą. Każda z przeczytanych książek mnie wciągała, wzruszała lub irytowała momentami, a po ich skończeniu czułam pewien niedosyt. 

Tym razem postanowiłam przeczytać „Maybe Someday”, bo zaciekawiła mnie bardzo Magda (@maobmaze) i cieszę się, że powieść okazała się naprawdę godna polecenia. 



Fabuła: 

Zastanawiałeś się kiedyś czy można kochać dwie osoby na raz? Nie mam na myśli rodziny czy przyjaciół, lecz po prostu osobę obcą. Wyobraź sobie, że masz dziewczynę tak jak Ridge, kochasz ją z całego serca i wiesz, że nigdy od niej nie odejdziesz, a mimo to poznajesz inną, taką jak Sydney, która jest jak Twoja bratnia dusza, rozumie Cię doskonale i to czym się zajmujesz (w tym wypadku muzyką) i w dodatku masz wrażenie, że ją też kochasz. Czy to w ogóle możliwe? Jedni powiedzą, że nie, bo gdyby naprawdę kochał swoją dziewczynę, to nie poczułby nic do innej. Naprawdę? A kto tak powiedział? Kto dał Ci taką pewność, że niemożliwym jest kochać dwie osoby? 

Przed takim dylematem stanie Ridge, młody chłopak, który znajdzie się w bardzo niekomfortowej sytuacji. Co ma zrobić, aby być szczęśliwym i nie krzywdzić innych? 

Wyobraź sobie, że nie możesz się porozumieć słowami z innymi ludźmi, że nie słyszysz żadnych dźwięków, lecz kochasz muzykę całym sercem. Powiesz, że to niemożliwe, bo jak można kochać muzykę będąc głuchym? Bo na porozumiewanie się z innymi znajdziesz sposób, przecież jest język migowy, ale czy pomoże on wyrazić uczucia osobie, która go nie zna? 

Moim zdaniem: 

Hoover jest mistrzynią, jeśli chodzi o powieści w gatunku New Adult, jeśli chodzi o miłość - również. Jej bohaterowie zawsze są nieprzeciętni, mają za sobą bagaż doświadczeń, który wpłynie na ich zachowania lub cechy charakteru. Nie ma tutaj nudnych postaci, każda jest barwna i na swój sposób ciekawa. Tym razem Hoover połączyła powieść z muzyką, do tej książki jest soundtrack, którego polecam słuchać podczas czytania lub po, jeśli będzie Wam przeszkadzała muzyka w czytaniu. Piosenki są boskie i przez to powieść nabiera jeszcze większego sensu. 

Historia o pięknej miłości, zakazanym owocu i muzyce, nieprzeciętna i niebanalna. Zdecydowanie polecam! 

Ja przeczytałam ją jakieś dwa - trzy tygodnie temu, a soundtracku do książki słucham codziennie przed snem. Ciekawe doświadczenie, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam, aby książka miała swój soundtrack, wyszło super. 

Jestem zachwycona i zastanawiam się jaką jej powieść czytać następną. Co polecacie? 

8 komentarzy:

  1. Już Ci pisałam, że "Slammed" oraz "November 9" Też są fajne. Jednak "Maybe Someday" skradła moje serce i cieszę się, że tez bardzo Ci sie podobała �� Świetna recenzja! Też uważam, że bohaterowie Hoover zawsze są ciekawi, nietuzinkowi i że sporym bagażem doświadczeń. Colleen porusza również w swoich książkach trudne tematy za co ją po prostu uwielbiam❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dzięki temu, że porusza trudne tematy, jej książki są tak cudowne. A przynajmniej ja tak uważam, że potrafi połączyć trudną historię z miłością. ;-) Zawsze skłania do przemyśleń.
      Także jak trafisz na podobną autorkę to daj znać :*

      Usuń
  2. Hoover mam w planach co miesiąc i jakoś nigdy nie mogę za nią zabrać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy w męskie gusta też trafia, ale myślę, że warto zawsze próbować na własnej skórze. Hoover jest mega <3

      Usuń
  3. Ja uwielbiam wszystkie przeczytane do tej pory książki autorki. "Maybe someday" była świetna, ale chyba gdyby miała wybrać taką, która zrobiła na mnie największe wrażenie to byłaby to "It ends with us":)
    https://slonecznastronazycia.blog/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. It ends with us łamie system. Niby nic takiego, a jednak trafia mocno do czytelnika. Ja po niej miałam lekkiego "kaca", zostawiła mnie lekko rozbitą i ciężko było skupić się na kolejnej książce, bo naprawdę była wow.

      Usuń
  4. Ja lubię twórczość Hoover choć może nie jestem jej mega fanką.

    OdpowiedzUsuń