Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 424
Rok wydania: 2017
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał
Liczba stron: 424
Rok wydania: 2017
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał
Mężczyzna, który gonił swój cień jest to kontynuacja sagi Millennium Stiega Larssona. Jeśli tutaj jesteś, a nie czytałeś tej sagi, to polecam najpierw sięgnąć po pierwszą część :)
Mikael Blomkvist po raz kolejny trafia na zagadkę, której rozwiązanie pochłania go w całości i jak zwykle sprowadza na niego kłopoty. Dziennikarz dostał zadanie od przyjaciółki hakerki Lisbeth Salander. Poleciła mu dowiedzieć się czegoś na temat pewnego finansisty. Sama Lisbeth niewiele może zdziałać, gdyż przebywa w więzieniu, jednak nie wydaję się tym faktem przejęta. Dopiero, gdy dociera do niej, że jedna z osadzonych Faria jest dręczona przez postrach więzienia - Benito, zaczyna czuć złość i próbuje znaleźć sposób, aby jej pomóc. Sama nie zwraca uwagi na zaczepki Benito kierowane w jej stronę, dopiero krzywda niewinnej w jej oczach osoby budzi w niej złość i siłę do działania. Dlaczego to właśnie ją sobie upatrzyła?
Któregoś dnia odwiedza ją dawny kurator Holger Palmgren i podczas rozmowy pyta ją o tatuaż smoka. Lisbeth odpowiada mu wymijająco, ale przez to pytanie wraca myślami do swojego dzieciństwa i postanawia odkryć kto stoi za zniszczeniem jej rodziny. Jak zawsze zachowanie Lisbeth jest nieco dziwne, nikt nie zna dokładnie powodów, dla których interesuje się pewnymi ludźmi lub zleca zadania swoim przyjaciołom. Holgerowi poleciła zająć się sprawdzeniem jej starej dokumentacji, którą przekazała mu pewna kobieta. Trafia na pewien trop, znajome mu nazwisko człowieka, z którym kiedyś pracował, postanawia do niego zadzwonić, nie zdając sobie sprawy, że sprowadza na siebie niebezpieczeństwo. Poznajemy paru innych bohaterów, którzy mają jakiś związek ze sprawą, którą bada Lisbeth, lecz tak naprawdę nie wydają się powiązani ze sobą w jakikolwiek sposób. Niebawem wnikliwy jak zawsze Mikael wpada na trop tajnej instytucji, która rzekomo badała bliźniaków. Ludzie działający legalnie nie starają się za wszelką cenę zatrzeć za sobą śladów, więc o co w tym wszystkim chodzi i jaki ma z tym związek Salander?
Czy Lisbeth uda się wyjść z więzienia wcześniej? Czy uratuje osadzoną? I przede wszystkim, czego dowie się Mikael oraz Holger? Jakie niebezpieczeństwa czekają na naszych bohaterów? Po raz kolejny pasuje mi tutaj stwierdzenie „im mniej wiesz, tym lepiej śpisz”, gdyż jak widzimy zbyt duża wiedza może sprowadzić na nas kłopoty.
Ciężko jest streścić książkę tak obszerną i nie mówię tu o ilości stron, ale wątków i bohaterów. Wprowadzając nową postać autor opisuje jej życie w większym lub mniejszym stopniu, tak aby bohater stał się dla nas bliższy, a nie przypadkową osobą, którą tak czy siak uśmierci. Przez taki zabieg, każda śmierć w książce staję się bardziej doniosła i czytelnik nigdy nie ma pewności kto przeżyje.
Do recenzji tej książki podchodzę drugi raz, po paru dniach od jej przeczytania lekko zmieniłam o niej zdanie. Z początku czytało mi się ją trochę ciężej niż Millennium Stiega Larssona i chciałam dać jej niższą ocenę niż teraz. Byłam przekonana, że oryginał był lepszy, ale może takie odczucia miałam dlatego, że zazwyczaj jest tak, że pierwsza część sagi jest po prostu ciekawsza niż kolejne tomy. Tutaj Lagercrantz musiał się trochę nagimnastykować, aby utrzymać przy życiu głównych bohaterów, gdyż powiedzieć, że problemy ich lubią to nie powiedzieć nic. Koniec końców, uważam, że warto jest przeczytać wszystkie pięć części, chociażby dla poznania Mikaela i Lisbeth, są to bardzo ciekawe postacie. Książka jest napisana łatwym językiem, lecz może mogłoby być w niej trochę mniej „suchych faktów”, przez które ciężko było mi przebrnąć.
W skali 1-5 oceniam na 4, gdyż nie było tutaj wow, ale też nie było „co za dno”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz